Drogie dzieci!
Opowiemy wam historię życia codziennego naszego "kochanego" bohatera poprzedniej historii Jarka (aaaaaa!!!!).
Pewnego dnia Jarek jak zwykle rano pojechał do pracy kradzionym rowerem. Ukradł go od swojej matki z garażu, ponieważ poprzedniego dnia spuściliśmy mu powietrze z jego roweru :D
Po drodze wpadł do domu swojej narzeczonej Maryśki aby wypić z nią porannego browara. W końcu wybrał się do pracy spóźniony (według niego) o kilka godzin, a tak na prawdę przyszedł 3h za wcześnie. Jak wiecie Jarek nie zna się na zegarku, dlatego tak właśnie było. Skończył pracę o 5 (oczywiście został po godzinach) i ruszył do domu. Powiedział mamie, że jedzie opiekować się starszymi ludźmi w domu opieki, a tak na prawdę siedział w barze. Nagle zadzwoniła do niego mama:
-Synuś! Przyjdź do domu martwimy się z ojcem o ciebie-w tedy ktoś w telefonie krzyknął-co?! ja się o niego nie martwie! Na pewno w barze siedzi jak zwykle... -Cicho ****
-Mamo ja nie jestem w barze-powiedział-ty Zdzisiek podaj piwo!
-Co?-zdziwiła się mama.
-A nic, bo taki starszy pan chciał żebym mu przyniósł piwo.
-Kiedy będziesz?
-Nie wiem, za pół godziny.
-Dobrze skarbie, czekam.
Po skończonej rozmowie, Jarek zapomniał o obietnicy danej mamie i przyszedł do domu po 6h o czwartej nad ranem
-Gdzieś ty był?-pyta go matka
-A wpadłem do rowu!
-O mój biedny synku, daj wypiorę ci skarpetki.
-Dobrze.
-A chcesz coś do jedzenia.
-Tak zjadłbym trochę zupki.
Po obżeraniu się zupą nasz bohater udał się do łóżka, oczywiście się nie myjąc.
Tak wygląda każdy dzień Jarka
Dobranoc. I dziękuje za uwagę.